piątek, 18 marca 2011

Odchudzanie a ćwiczenia aerobowe. Co dają, dlaczego są ważne. cz.I

Istnieją (właściwie) dwa rodzaje ćwiczeń: anaerobowe i aerobowe.  Wiąże się to
ze stwierdzeniem, że zdrowie i sprawność fizyczna, to dwie różne sprawy. Tak, można być sprawnym, ale chorym i odwrotnie – zdrowy człowiek często bywa mało sprawny fizycznie.  Ideałem jest aby być i zdrowym i sprawnym, mieć bardzo dobre samopoczucie oraz atrakcyjny wygląd (nawet w późnym wieku).

Niestety wiele osób nie rozróżnia zdrowia i sprawności oddając się obsesyjnie ciężkim ćwiczeniom w nadziei, że „spali” tłuszcz, co nie następuje. Wręcz odwrotnie, czują coraz większe zmęczenie, zniechęcenie, a dodatkowo brak poprawy sylwetki, chociaż spada waga.
I tu mamy do czynienia z absurdalną sytuacja; tłuszcz jest lżejszy niż mięśnie!  Jak to więc jest możliwe, że ćwiczymy a tłuszczu nie ubywa, ba nawet niekiedy jeszcze go „produkujemy”?

            I tu dochodzimy do sedna sprawy; Zdarza się, że sprawność fizyczną osiągamy kosztem zdrowia.  Musimy zacząć rozróżniać wytrzymałość i siłę; zdrowie i sprawność fizyczną. Musimy sobie uświadomić, że istnieje coś, co nazywa się optymalną równowaga, a uzyskać można ją ćwicząc własny metabolizm (istnieje cos takiego),  stosując odpowiednie systemy ćwiczeń.

AEROBIC – (oznacza) „z tlenem”, odnosi się do umiarkowanych ćwiczeń powtarzanych przez  jakiś czas. Tzw. system aerobiczny , układ odpornościowy, obejmuje serce, płuca, naczynia krwionośne i mięśnie aerobiczne.  Stosując odpowiednią dietę i ćwiczenia uaktywniasz ten system i spalasz głównie tłuszcz jako podstawowe źródło energii.
ANAEROBIC – ‘bez tlenu’, odnosi się do ćwiczeń wywołujących krótkie wybuchy siły. Ten rodzaj ćwiczeń powoduje spalanie przede wszystkim glikogenu, powodując gromadzenie się tłuszczu.

            O wykorzystaniu danego systemu decyduje poziom wysiłku włożonego w ćwiczenie.
Spacer, taniec, bieg a nawet trucht, jazda na rowerze, rolkach, łyżwach, pływanie, itd. to ćwiczenia, które mogą uaktywnić obydwa te systemy, bo przy mniejszym obciążeniu serca mamy do czynienia z ćwiczeniami aerobowymi, przy większym anaerobowymi. Tenis, koszykówka, piłka nożna, tzw. ciężki sport, wymagający wysiłku  zaliczyć należy do anaerobicznych. W tych przypadkach organizm jest „okradany” z cukru, który jest spalany. Natomiast tłuszcz pozostaje tam, gdzie był. 

          Pamiętaj, zbytni wysiłek organizmu (ćwiczenia anaerobowe) powoduje natychmiastowy deficyt tlenu w komórkach i warunkuje metabolizm do spalania glikogenu albo cukru, lub jednego i drugiego jednocześnie. W ten sposób tłuszcz odkłada się nadal. Jednym słowem, mimo że ćwiczycie dużo i mocno tłuszczu nadal przybywa. I to jest problem wielu z Was – ćwiczycie bez rezultatu.

            Obecny styl życia generuje ciągły stres, konieczność sprostania wyśrubowanym wymaganiom, żyjemy w systemie anaerobowym i na taki rodzaj ćwiczeń (musimy się „wyładować” – mylne założenie) decydujemy się, czyli czerpiemy energię ze spalania glikogenu. Gdy poziom glikogenu staje się niski, to (wyćwiczony przez nas samych) anaerobiczny metabolizm traktuje cukier we krwi jako dodatkowe źródło energii. I tu następuje natychmiastowe obniżenie witalności i zdrowia. Odczuwamy to negatywnie m. in. występują bóle głowy, lekkie zawroty, zmęczenie, syndrom przedmiesiączkowy, podenerwowanie, kontuzje, kłopoty z przemianą tłuszczu, kłopoty z krążeniem, niski poziom cukru (to tylko niektóre możliwe objawy). Siedzimy za biurkiem (w samochodzie, na konferencjach, itp.) całymi godzinami, a potem chcemy „doświadczyć”  ruchu, jak najintensywniejszego,  w jak najkrótszym czasie (niby dla zdrowia).  Takie podejście  może prowadzić do zaburzeń zdrowia.

            Jak temu zaradzić? Trzeba przejść na zmianę postawy z anaerobicznej na aerobiczną. Trwa to zwykle od 3 do 7 miesięcy, jest to czas, kiedy wykonujemy TYLKO ćwiczenia aerobiczne. Dopiero po tym czasie zaczynamy wprowadzać ćwiczenia anaerobiczne (siłowe) i to 2-3 razy w tygodniu. W ten sposób nabywamy wzrost witalności, odporności i spalamy (tak upragniony efekt) tłuszcz.

Do zobaczenia w cz. II J
Cezary
             


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz