poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Trochę na wesoło (jeszcze o motywacji)

Jeszcze o motywacji

            Pisałem już o wpływie reklam na „widzenie” samego siebie. Chcę podkreślić, że człowiek czuje się dobrze i akceptuje samego siebie, bardzo często w zależności jak widzą nas inni i jakie dają nam sygnały. Czasami ludzie nie potrzebują takich sygnałów (no i dobrze, wiele osób widzi wady w innych tylko nie u siebie) i akceptują siebie niezależnie jak widzą ich inni. Może to i dobrze, jednak uważam, że musimy (a może jednak jestem w błędzie, przecież wygląd z biegiem czasu kieruje się wciąż innymi kryteriami, przypomnijmy sobie chociażby „rubensowskie kształty” tak kiedyś cenione) mieć trochę samokrytyki.


Urzekło mnie to zdjęcie i jestem pełen podziwu dla odwagi tej pani. Sądzę, że nieco inny kostium kąpielowy mógłby zmienić uśmiech pana na drugim planie, chociaż, jak już zaznaczyłem, najważniejsze jest dobre samopoczucie. Jeśli się sobie podobamy, to nie trzeba nic zmieniać. Jeżeli jeszcze jest ktoś, komu się podobamy takim, jakim jesteśmy, a ten ktoś nam się podoba, to wcale nie trzeba nic zmieniać. I to chcę podkreślić. Nie ma sensu zmieniać nic na siłę i to w przypadku, gdy nie możemy, nie chcemy, nie potrzebujemy. Nie wszyscy muszą być szczupli!!!
            Piszę to, gdyż naszła mnie taka refleksja; ja tu promuję ładne szczupłe sylwetki nie po to, aby wprowadzić Kogoś w kompleksy, ja staram się uzmysłowić, że jeśli Ktoś CHCE poprawić swoją sylwetkę, to może to zrobić niezależnie od wagi, wzrostu, płci, wieku, postury i czegokolwiek tam jeszcze.  Na, a że mnie, nie wiem dlaczego, podobają się np. te panie J to tylko mój wybór, bo ładniejszy widok morza J

 




No cóż, pan Russell C. też ma obfite kształty, a wielbią go dziesiątki tysięcy kobiet na całym świecie J



Tyle, że ja na facetach się nie znam i dlatego nie zabieram w tej kwestii głosu.

piątek, 8 kwietnia 2011

Uwaga na reklamy

Za głowę się łapię, jak słyszę lub czytam niektóre reklamy dotyczące "odchudzania", np szczupła sylwetka w trzy tygodnie (za pomocą kremów, maści, balsamów - jestem ciekaw ile trzeba za nie zapłacić :) - już to widzę, no chyba, że ważysz 45 kg przy wzroście 166 cm :) i trzeba tylko ujedrnić lub nawilżyc skórę. Druga moja "ulubiona" to "lekarstwo" na schudnięcie - "... usuwa wodę z organizmu powodując utratę wagi..."  Oni nazywaj to schudnięciem, bo woda jest usuwana - a tłuszczyk pozostaje. Przecież nasz organizm składa sie z wody, zatem nadmierne usuwanie jest, delikatnie mówiąc, szkodliwe. Co innego wymiana, oczyszczanie skóry (np. sauna), ale płyn musi być uzupełniony. Ponadto ta "utrata wagi" jest chwilowa,... właściwie, to szkoda komenarza na ten temat. Po prostu uważajcie na te specyfiki i nie dajcie sie takim reklamom. Nie odchudzisz się poprzez utratę wody! Nie wiem jak działają spalacze tłuszczu. Nie znam ich efektów (pozytywnych i szkodliwych), wiem jedno - jeśli coś działa dobrze , trzeba zastosować, ale ostrożnie i nie za długo. To chemia. Zatem jakby nie patrzyć, to na szczupłą sylwetkę trzeba zapracować, aby być zdrowym i ją utrzymać, co sprowadza się do faktu, że trzeba regularnie ćwiczyć i jak już wykazałem, wcale nie musi być to męczące. Zatem, jeśli nawet użyliście "szybkiej" metody odchudzającej (oczywiście polegającej na pozbyciu sie tłuszczu), to dalej musicie  utrzymć to przerabiając pozostały tłuszcz w mięśnie lub utrzymywać szczupłą sylwetkę ruszając się :)

No i coś dla pań, co wcześniej obiecałem :)